Rustykalny plener Oli i Tomka czyli.. stylizowana sesja w stodole
Pomysł na rustykalną sesję w klimacie starej stodoły tkwił w mojej głowie już od dłuższego czasu. Długi czas jednak nie mogłem trafić na parę, która w pełni wkomponowałaby się w ten klimat. Do czasu, gdy miałem okazję wykonać reportaż ślubny Oli i Tomka.
Początkowo myśleliśmy o klasycznym plenerze, takim wiecie: górsko-leśnym, z wykorzystaniem pięknej, kolorowej jesieni. Jednak im bliżej byliśmy wykonania tej sesji, tym bardziej klimat tego miejsca nie pasował mi do tej dwójki. Padła propozycja: a może stara stodoła? No i to był strzał w dziesiątkę. Ola momentalnie podchwyciła temat, wraz z Tomkiem zaczęła przygotowywać listę akcesoriów, które można było wykorzystać, ja zacząłem rozglądać się za miejscem. Padło na Folwark Wiązy, znajdujący się nieopodal Krakowa. Miejsce niezwykle urokliwe, wręcz idealnie skrojone w klimacie, który sobie zaplanowaliśmy.
Jak wspominałem we wcześniejszym wpisie, styl w jakim ta dwójka ma urządzone mieszkanko komponował się z klasycznym boho, czy jak wolicie klimatem rustykalnym. Dzięki temu wiele dodatków, które pojawiły się na zdjęciach po prostu mogli zabrać z domu. Do tego domawiamy wianek, piękne kwiaty i... pampersy (czyli trawę pampasową). Przyznam szczerze, że była to moja pierwsza sesja w klimacie "stylizowanej". Myślę, że jak na debiut wyszło bardzo dobrze. Światełko dopisało, Ola z Tomkiem pięknie pozowali a i przy naturalnych emocjach udało się ich nieco złapać.
Czy mogę stwierdzić, że sesja w takim stylu to coś dla mnie? Owszem uwielbiam być z Wami w naturze - to takie moje naturalne środowisko, jednak klimat jaki wspólnie zaproponowaliśmy sprawdził się równie dobrze, dlatego myślę, że była to moja pierwsza lecz z pewnością nie ostatnia sesja w klimacie nieco stylizowanym. Tym czasem zapraszam Was do oglądania skróconej wersji pleneru! Miłego oglądania.