Angelika i Mateusz - Ślub Frydek

Nie będę ukrywał, że na ślub Angeliki i Mateusza czekałem z niecierpliwością. Z Angeliką znamy się jeszcze z czasów liceum, z Mateuszem natomiast mieliśmy okazję poznać się na siłowni (tak tak.. po nim widać, po mnie trochę mniej). Wiedziałem, że współpraca z tą dwójką będzie ułatwiona, w końcu kto miał okazję widzieć ich na żywo ten wie, że to urodziwa para zakochanych!
Przygotowania Pani Młodej odbyły się w jej rodzinnym domu. O piękny make-up zadbała, niezawodna jak zawsze Patrycja Walecka, którą z tego miejsca pozdrawiam! U Pana Młodego, wiadomo, standardowo – ubiór, lekkie zamieszanie, whisky… czego chcieć więcej ;)
Gdy spotykam się z parami przed ślubem, to przeważnie opowiadają mi o tym, że wesele chcieli by zorganizować na pięknej, nowej, białej sali, najlepiej z podświetlanym sufitem etc etc. Tutaj wybór padł na lokalną salę na Grzawej. Może nie brzmi to zbyt dumnie, lecz… ja lubię robić tam zdjęcia i wiem, że z tego miejsca może wyjść dobry materiał. Gdy do tego wszystkiego Para Młoda zaprosi dodatkowo oświetleniowca, takiego jak firma SHOWLIGHT to możesz być pewny, że sala tym bardziej nabierze efektu. Nie inaczej było u Angeliki i Mateusza. Ciężki dym, kolorowe światła, a przede wszystkim pozytywnie zakręceni goście. Był też Andrzej, barman, który to wesele z pewnością zapamięta to wesele na bardzo dłuuugo.
Z taką ekipą było mi dane współpracować zarówno w pierwszy jak i drugi dzień wesela, co rzadko mi się zdarza. Ale w tym przypadku czułem,
że to dobra decyzja, ponieważ nie zawsze ten drugi dzień jest taki, by fotograf był potrzebny.
W plener wyruszyliśmy po dość długim czasie od wesela, ale było warto. Wspólnie wybraliśmy się na Halę Boraczą w Milówce, gdzie pięknie poświeciło nam słońce, pobawiliśmy się w pirotechników, a Mateusz miał okazję przejechać się na rowerze z kołami podobnymi do tych od traktora. Jednym słowem nudy nie było, a i nogi miały po czym boleć. Całość zakończyliśmy pięknym, gorącym zachodem słońca – jednym słowem idealny przepis na romantyczny plener.
Trochę się rozpisałem, a nie o to w tym wszystkim chodzi! Zapraszam do oglądania i liczę na Wasze komentarze na facebook! Angelice i Mateuszowi jeszcze raz wielkie słowa podziękowań, tak jak wspomniałem, ja częściej niż zwykle będę wracał wspomnieniami do Waszego zlecenia!